W książce Kannabidiol leczy pod koniec rozdziału o Epidiolexie dokonałem porównania ceny polskich preparatów zawierających CBD z przewidywaną przeze mnie ceną ? zawierającego tylko CBD ? leku o nazwie Epidiolex. W konkluzji napisałem, że wyniki moich obliczeń wskazują na to, że „polscy producenci i sprzedawcy olejków z CBD mogą spać spokojnie?„.
Oficjalna cena Epidiolexu jest wciąż nieznana, ale jego producent, brytyjska firma GW Pharma, właśnie puścił farbę: roczna kuracja ma kosztować średnio 32 500 dolarów rocznie. Podzielmy to przez 12, żeby otrzymać przewidywany koszt miesięczny. W amerykańskich dolarach, znaczy. Średni, ale (przy wszystkich zastrzeżeniach do parametru wartości średniej, znanych zwłaszcza osobom, które z przedmiotu „Statystyka” miały co najmniej 3+) jednak dający pewne pojęcie. Niektórzy chorzy będą potrzebowali dwa razy więcej Epidiolexu, inni pięć razy, ale innym wystarczy ledwie trzecia część. Ale średnio? podzielmy 32 500 przez 12 i pomnóżmy przez kurs dolara. Uzyskamy średni miesięczny koszt kuracji. Miesięczny w Polsce jest najlepszy, bo budżety domowe są robione w perspektywie miesięcznej, od wypłaty do wypłaty. (Gdybyśmy mówili o Anglii, to niekoniecznie, bo na przykład angielscy piłkarze swoje miliony funtów dostają w tygodniówkach.)
Zatem: 32500 / 12 * 3,7784. Wychodzi 10 233. Polskich złotych. Miesięcznie. Średnio.
Czekam z utęsknieniem na pojawienie się Epidiolexu w Polsce. Doczekać się nie mogę.
PS. Wpis ten dedykuję (niestety dość licznym, a na pewno dość głośnym i aktywnym) hejterom. Uważającym, że ceny polskich zajzajerów z CBD są złodziejskie i niczym nieuzasadnione.