Oj, dawno nie zamieszczałem tu wpisu z cyklu „Osoby”. Życie przypomniało mi o tym w najbrutalniejszy z możliwych sposobów: 9 marca w Jerozolimie zmarł Raphael Mechoulam.
Wyszukiwarka prac naukowych PubMed zna dwie osoby o nazwisku Mechoulam. Autor o imieniu Hadas nas tutaj nie interesuje (i nie zmienia tego fakt, że jest to autorka…), koncentrujemy się na haśle „Mechoulam, R.[Author]”. Jego prac znalazłem w wyszukiwarce 379. Zacna liczba, ale w przypadku tego naukowca ważniejsza od ilości jest jakość…
Mechoulam urodził się w Sofii w 1930. W wieku 19 lat przeprowadził się z rodzicami do Izraela. Na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie rozpoczął studia na wydziale chemicznym i w 1952 uzyskał tytuł magistra biochemii. Z tą uczelnią był związany przez dużą część swojej kariery naukowej. W 1972 uzyskał w niej tytuł profesora, a w latach 80. był jej prorektorem i rektorem.
Na początku lat 60. Mechoulam podjął badania dotyczące zakazanej na całym świecie (więc także i w Izraelu) marihuany. W tamtym czasie już od około 20 lat wiadomo było, jakie zawarte w niej związki oddziałują na człowieka: w latach 40. badał to amerykański chemik Roger Adams. Jednak dostępne w jego czasach narzędzia nie pozwalały na więcej niż określenie, z jakich atomów składają się cząsteczki głównych fitokannabinoidów, nie było jeszcze możliwości zbadania, jak te atomy są w cząsteczkach porozkładane. (Niektórzy z nas pamiętają jeszcze ze szkoły podstawowej różnicę między wzorem sumarycznym a wzorem strukturalnym…). I właśnie Mechoulam ze współpracownikami zbadał i podał do publicznej wiadomości (choć praktycznie nikogo to wtedy jeszcze za bardzo nie interesowało…) wzory strukturalne podstawowych kannabinoidów znajdujących się w konopiach: kannabidiolu (CBD – 1963, wspólnie z Y. Shwo), tetrahydrokannabinolu i kannabigerolu (THC i CBG – 1964, wspólnie z Y. Gaonim). Dokonał także ich syntezy. W swoich wystąpieniach Mechoulam opowiadał, że do prac laboratoryjnych używał wówczas skonfiskowanego przemytnikom haszyszu, otrzymanego od policji w Jerozolimie – wziął 5 kilo haszyszu, schował do torby, podziękował i autobusem pojechał do laboratorium…
W kolejnych latach Raphi (tym zdrobnieniem często określali go znajomi i koledzy naukowcy) dalej prowadził badania nad budową i właściwościami kannabinoidów – można się o tym przekonać przy pomocy wspomnianej wyżej wyszukiwarki PubMed. Ale do końca lat 80 było to interesujące dla dość wąskiego grona odbiorców. Przełom przyszedł pod koniec lat 80. i w pierwszej połowie 90. – to wtedy dokonano szeregu odkryć, w wyniku których dowiedzieliśmy się o istnieniu w organizmie człowieka (i wszystkich pozostałych kręgowców) czegoś dotąd nieznanego: układu endokannabinoidowego. We wszystkie te odkrycia był zaangażowany Mechoulam: albo miał w nich osobisty udział, albo je inspirował, albo dokonywali ich badacze będący jego współpracownikami (np. jego studentami studiów podoktoranckich). Oczywiście, po odkryciu układu endokannabinoidowego, bez wątpienia fundamentalnym dla nauki o fizjologii człowieka, pracował dalej. I pracował praktycznie do końca: PubMed pokazuje, że w latach 2020-23 ukazało się 36 prac z dziewięćdziesięciolatkiem Mechoulamem jako współautorem.
To właśnie wskutek tej jego dużej aktywności oraz absolutnej doniosłości prac, w których uczestniczył (często jako badacz wiodący), został nazwany ojcem medycznej marihuany. A niektórzy nazywali go medycznej marihuany dziadkiem – jak sądzę nie ze względu na jego wiek, lecz na fakt, że wychował kilka pokoleń „naukowców kannabinoidowych”.
Mechoulam otrzymał wiele nagród i wyróżnień, w tym kilka doktoratów honoris causa. (Fragment ceremonii na madryckim Universidad Complutense jest pokazany w poświęconym mu filmie dokumentalnym „The Scientist”). W książce napisanej przez Marka Sircusa „Lecznicza Marihuana” (wydanie polskie 2017) na str. 171 czytamy: „Profesor Rafael (!) Meshulam (!), izraelski laureat nagrody Nobla w dziedzinie chemii […]”. No nie, choć zdecydowanie na niego zasłużył, akurat Nobla Raphi nie dostał. I już nie dostanie, bo nagrodę tę przyznaje się jedynie osobom żyjącym.
Miałem okazję rozmawiać z Mechoulamem kilka razy, zawsze zaskakiwała mnie jego gotowość do pogadania z każdym – choć chętnych nigdy nie brakowało, a rozmów takich musiał odbyć nie setki, lecz tysiące. Chcieliśmy zaprosić go na którąś z naszych konferencji do Wrocławia, niestety, z powodu wieku i stanu zdrowia niechętnie już wyjeżdżał z domu. Ale do Polski jednak przyjechał, o czym mało kto wie. Miało to miejsce latem 2016, gdy w Bukowinie Tatrzańskiej odbywało się coroczne sympozjum International Cannabinoid Research Society, którego Mechoulam był członkiem-założycielem. Choć wstęp do miejsca obrad mieli tylko członkowie stowarzyszenia, udało mi się na paręnaście minut tam wślizgnąć i chwilę pogadać na nurtujący mnie wówczas temat. I jeszcze jedno wspomnienie: z cierpliwości Mechoulama dla osób zadających pytania korzystały pielgrzymki z całego świata. Nie było łatwo się do niego dostać, bo chętnych było bardzo dużo, ale nam, grupie Polaków żądnych wiedzy kannabinoidowej, udało się to: bodaj w 2018 odwiedziliśmy Raphiego na jego uniwersytecie w Jerozolimie – i nie była to wizyta 5-minutowa, oj nie…
Raphael Mechoulam przeżył 92 lata. Dobrze, że był z nami.