Optymistyczny drobiazg na zakończenie roku.
Niedawno pisałem o niezbyt moim zdaniem udanej akcji „Naiwni” przeprowadzonej przez samorząd Województwa Zachodniopomorskiego. Pamiętam, że pisząc tamten tekst pomyślałem sobie coś takiego: „Gdybym to ja był odpowiedzialny za taką akcję, oparłbym ją nie na na obiegowych opiniach, lecz na wiedzy z rzetelnych źródeł, na przykład kupiłbym jakieś książki, sam je przeczytał, a potem dał jako lekturę obowiązkową podległym pracownikom”. Na polskim rynku wybór książek jest niestety niewielki, a tych rzetelnych to już naprawdę jak na lekarstwo. Z czystym sumieniem mogę polecić moje; będzie to pewnie przejaw nieskromności, ale ja po prostu wiem, że one są rzetelne? 🙂
No i wyobraźcie sobie, że szczecińscy samorządowcy (których o tamtym krytycznym wpisie poinformowałem, choć oczywiście bez żadnych sugestii zakupowych) zamówili oba moje tytuły. Nie wiem, czy łączenie tego faktu z sukcesem wyborczym pp. Biedronia i Klinowskiego nie byłoby wnioskiem idącym za daleko ? bo chyba na stwierdzenie, że sprawy w Polsce już zaczęły iść w dobrym kierunku, jest jeszcze zbyt wcześnie, ale może jednak jest to jakaś jaskółka nadchodzących zmian. Rzecz jasna, nie chodzi mi o to, że „ci w Szczecinie są już nasi„. Ważny jest dla mnie sam fakt, że władza (o ograniczonym terytorium i zakresie działania, ale jednak władza) w ogóle zdecydowała się sięgnąć po jakiekolwiek źródło wiedzy. Nie wiem, czy moje książki szczecinian przekonają, ale bardzo mnie cieszy, że przynajmniej będę miał okazję przedstawić im moje argumenty. Bo do tej pory władza wiedziała wszystko lepiej od obywateli nie zawracając sobie głowy jakimikolwiek argumentami.
PS
Fakt zamówienia moich książek przez tego konkretnego nabywcę podaję do publicznej wiadomości za jego zgodą.