Niedawno stworzyłem małe forum wymiany informacji i doświadczeń poświęcone legalnej marihuanie w leczeniu padaczki. Legalnej, powtórzę. Staram się je rozpropagować, bo pewne informacje bez wątpienia są dla wielu chorych nowością, a mogłyby się im przydać. Chciałem stosowną informację zamieścić m.in. na FORUM Stowarzyszenia na rzecz osób z ciężką padaczką lekooporną DRAVET.PL. Zarejestrowałem się, ale tam zasada jest taka, że nowy członek (a właściwie kandydat na członka) musi być zatwierdzony przez admina ? po uprzednim przesłuchaniu w kwestii tego, co go na forum sprowadza. Na przesłuchaniu zeznałem szczerze, o co mi chodzi, a rezultatem była następująca wiadomość mejlowa:
(Zwracam uwagę na słowo „spróbować”.) Spróbowałem, odpowiedzią było mi wyniosłe milczenie.
Tym dziwnym doświadczeniem podzieliłem się z osobami biorącymi udział we wręczaniu petycji w Ministerstwie Zdrowia. Jedna z nich podała mi przypuszczalny powód, dla którego zostałem załatwiony odmownie. Czysta teoria spiskowa. Wpadłem na pomysł, żeby wejść sobie jeszcze raz na strony forum. Bingo!: w części „Leczenie / Leki / Terapie” widzimy takie oto wątki (zaznaczenia na żółto są, rzecz jasna, moje):
Jeżeli ktoś nie domyśla się, co to jest Diacomit, to polecam wyszukiwarkę Google. Przy okazji proszę zwrócić uwagę, jaka strona jest tam wymieniona na 4. (w Chrome) lub nawet na 3. miejscu (w IE). (W Firefoksie z jakiegoś powodu stronę tę znalazłem dopiero pod koniec 2. dziesiątki).
No tak, teraz chyba troszkę się wyjaśniło. Jeżeli nie wiadomo, o co chodzi, to zapewne chodzi o to, co ja wiem, a pan rozumie. Nawet się bardzo nie dziwię. Tylko chorych mi żal. Ale może dowiedzą się o moim forum z innych, mniej zdiacomitowanych źródeł.
Cóż, przynajmniej teraz, kiedy ktoś zarzuci Panu operowanie jakąś „nieistniejącą, mityczną big-pharmą” (choć nie zauważyłem u Pana przesadnej tendencji do zrzucania winy za obecny stan na koncerny farmaceutyczne), to będzie Pan miał wspaniałą anegdotę. Oczywiście dowodów brak, ale tu nie trzeba być Sherlokiem. Swoją droga jestem ciekaw, czy koncern sam trafił na to forum i np zaoferował moderatorowi współpracę, czy może je stworzył (forum), albo może forum szukało „pomocy”? A może to tylko przypadek i kolejny przykład złej woli (á la Rząd RP). Nie dowiemy sie, ale na moralne to raczej nie wyglada.
No i jestem też ciekaw, czy jesli (hipotetycznie) byłoby podobne forum poświęcone medycznej marihuanie, miałby tam rację bytu wątek pt. „horror z podawaniem leku”. Nie sądzę..:)