Jeszcze wracam do „kursu” dla neurologów. Tym razem z krótkim apelem zwracam się do chorych lub ich rodziców. Biorąc pod uwagę, że już niedługo medyczny użytek marihuany stanie się w Polsce faktem, nie pozwólmy, żeby wywalczona modyfikacja Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii była martwym przepisem. Po tym, jak ugięli się posłowie i senatorowie, największymi hamulcowymi będą ludzie w białych kitlach. Przeważająca większość z nich.
Pytajcie swoich lekarzy o możliwość leczenia marihuaną. Żądajcie, żeby zainteresowali się tą alternatywą. Powiedzcie im o moim wpisie, w którym są linki do prac naukowych i do wypowiedzi ich zagranicznych kolegów po fachu, którzy dzielą się swoim doświadczeniem. Zmuście ich do tego, żeby wymyślili nową wymówkę. Nie będzie im łatwo powiedzieć „Nie, bo mi się nie chce tym zająć”, „Nie, bo się to nie spodoba sponsorującej mnie firmie farmaceutycznej”, „Nie, bo to nie jest prawdziwa medycyna” czy wreszcie „Nie, bo nie”. Prawda, że wszystkie brzmią gorzej niż ich ulubione „Nie ma badań”? Pokażcie im, że badania są i że jest też wiedza praktyczna. Nie muszą wyważać otwartych drzwi. Ale niech pokażą, że dobro pacjenta, dobro Was i Waszych dzieci, naprawdę się dla nich liczy.