Prof. Peter G?tzsche zadarł z biznesowym przedsięwzięciem o nazwie „szczepionka przeciw HPV”, więc sam jest sobie winien, że go wywalają ze szpitala. I co z tego, że jest ceniony przez pacjentów? Czy to jest jakkolwiek ważne w naszej rzeczywistości? Przyjdzie inny, który nie będzie pyszczył, a ludzie się przyzwyczają.
Dr Peter G?tzsche już się pojawiał na tym blogu (ostatnio tu). Najnowszą swą historię opowiada sam. (Tekst jest dość długi, ale pouczający.)
Wspominam o tym dlatego, że to dalszy ciąg wojny, jaką ludziom wydała przepotężna sekta wyznawców tzw. EBM (medycyny opartej na dowodach), która jest jak komunizm: idea piękna, ale cóż z tego, gdy w praktyce nierealizowalna?
(A swoją drogą: ciekawe, co na temat wstrętów robionych profesorowi G?tzsche myślą ludzie z polskiego oddziału Cochrane i w którym z dwóch wymienionych w jego liście „skrzydeł” się oni znajdują. Chociaż pewnie się nie ujawnią, bo jak widać z tekstu profesora ręce pana Wilsona są długie, a z Londynu do Krakowa wcale nie jest tak daleko?)