Fajnie, że jest w Polsce medyczna marihuana ? w prawie i w aptekach. Fajnie, że jako społeczeństwo wiemy coraz więcej o jej leczniczym potencjale. Fajnie, że rośnie (powoli, ale jednak) liczba lekarzy włączających marihuanę do swojego arsenału terapeutycznego. Powstają nawet specjalistyczne kliniki czy centra medyczne. Takie jak to. Ma na stronie ładnie opisane podstawy medycyny konopnej: jakie lecznicze substancje są zawarte w konopiach, dlaczego na nas działają i w jakich dolegliwościach, jakie są przeciwwskazania.
Zaraz, zaraz? Coś mi tu nie pasuje: przeciwwskazaniami są m. in. „zaburzenia układu nerwowego, pokarmowego, immunologicznego, przewlekłe choroby zapalne układu nerwowego, choroby neurodegeneracyjne, choroby metaboliczne, choroby stawów, choroby onkologiczne, zaburzenia snu, depresja„. No, ale przecież ? o czym wie każdy, kto choć troszkę zapoznał się z tematem ? medyczną marihuanę stosuje się właśnie w tych chorobach. No i najciekawsze przeciwwskazanie: „Każdy pacjent, u którego doszło do zaburzenia funkcji układu endokannabinoidowego„. Marihuana działa tak skutecznie i w tak wielu chorobach właśnie dlatego, że zawarte w niej kannabinoidy wspomagają niedomagający układ endokannabinoidowy, uzupełniając braki endokannabinoidów. To trochę tak, jakby przeciwwskazaniem do stosowania środków przeciwbólowych był odczuwany ból.
Oj, jak widać, wciąż jeszcze jesteśmy na początku drogi?